Każdy pretekst, by uwalić buty w błocie jest dobry.
– „Jedziemy połazić po ciemku po mokrym, świeżo zaoranym polu? Dzisiaj będzie 14% większa pełnia.”
– „Głupie pytanie, no pewnie.”
– „Teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!”
Wyemitowaliśmy więc do atmosfery trochę tlenków, metali ciężkich i sadzy. Entuzjaści grzybów skorzystali z okazji i wyskoczyli „na chwilkę” w las, entuzjaści lenistwa czyścili w tym czasie obiektywy, smarowali statywy i sprawdzali zapasy baterii. Po zmroku wszyscy utytłali się w błocku podchodząc pod prawdopodobnie chronione obiekty strategiczne. Po sfotografowaniu elementów nośnych konstrukcji chyłkiem wycofaliśmy się (teraz brudząc nawet spodnie) do domów na herbatę.
Bo to dopiero początek wieczoru, pozostała część misji musi odbyć się przed świtem. To jest dopiero pretekst do łażenia po leciwym i azbestowym dachu! Kilka zdjęć i człowiekowi pozostaje już tylko przyjąć w pełni zasłużone kalorie i ułożyć się z nimi w łóżeczku. Dobranoc, do zobaczenia po południu.
Dodaj komentarz